Droga dojazdowa do Sopotni Wilekiej nie zapowiadała śniegu. Ten pojawił się dosłownie 2km przed początkiem szlaku i z każdym metrem w górę było go coraz więcej.
Wystartowaliśmy dosyć późno, ale wstępny plan zakładał dotarcie do schroniska na 16:00. Szliśmy jednak znacznie wolniej niż normalnie i na szlaku zastał nas zmierzch. Na szczęście wszyscy zabrali latarki.
Następny dzień, godzina 6 rano. Przedstawiciele grupy wybierają się na Pilsko.
Po śniadaniu, dzieci miały chwilę dla siebie.
Grupóweczka i ruszamy dalej!
Świeżego śniegu było naprawdę sporo. Tam gdzie wcześniej przejechały skutery śnieżne było nieco łatwiej, ale były też miejsca gdzie zapadaliśmy się po pas. Dzieci miały sporo energii i prawie cały czas szły przodem.
Mały odpoczynek....
... i ostatnie podejście przed Lipowską
Na Lipowską dotarliśmy tuż przed zmrokiem.
Następnego dnia, nadal się nie przejaśniło. Po śniadaniu zaczyna lekko wiać.
Przegrupowanie przy "Rysiance"
Na Rysiance naprawdę porządnie wieje. Zanim dotarliśmy do granicy lasu szliśmy na GPS, bo niewiele było widać.
W lesie w końcu mgła nieco ustąpiła. Dzieci w końcu mogły użyć talerzy.
Koniec zjazdów. Jeszcze 4km po płaskim i kończymy wyprawę.