Ta galeria, to szczegółowy zapis naszej wędrówki. Zawiera bardzo dużo zdjęć i sporo opisów. Jeśli chcesz po prostu pooglądać ładne obrazki z Himalajów - zapraszam do wersji skróconej (
TUTAJ). Jeśli jednak masz godzinę czasu - to zapraszam do lektury :)
Dzień -1
Drogę do Pokhary gdzie zaczyna się nasza Himalajska przygoda postanowiliśmy dostać się bez noclegów. Udało nam się to w około 26 godzin. Najpierw samochodem, dwoma samolotami rejsowymi a na koniec malutkim samolotem lokalnych linii Yeti Airlines.

2019-03-29 09:01:41

2019-03-29 09:02:28
Dzień 0
Przelot na trasie Pokhara-Katmandu sam w sobie jest niezłą atrakcją. Samolot w 25 minut zawiózł nas do Pokhary, a my nie mogliśmy się nadziwić, że są jeszcze linie lotnicze gdzie bagaże ładuje Pan stojący na poręczy wózka. Wewnętrzny lot pozwolił nam ominąć 200km drogi z Katmandu do Pokhary, której pokonanie zajmuje 6 do 8 godzin, choć 2 lata temu jechaliśmy nim 11 godzin.
Być może już niebawem (w roku 2021) będzie można dostać się do Pokhary szybciej, bo jest tam budowane lotnisko międzynarodowe, jednak obecnie (Marzec 2019) poziom ukończenia robót oceniany jest na ok. 30% więc zobaczymy.

2019-04-10 12:07:02

2019-04-10 12:07:43

2019-03-30 14:03:18

2019-03-30 14:00:17
Sama Pokhara jest typowym azjatyckim turystycznym miasteczkiem. Tradycja i lekki śmietnik na ulicach przeplatane są oddziałami znanych zachodnich marek.

2019-03-31 09:15:36

2019-03-30 17:33:55

2019-03-30 16:23:15

2019-03-31 09:17:08

2019-03-30 17:23:34
W Pokharze zaliczyliśmy mały spacer po głównej ulicy handlowej i obowiązkową wizytę nad jeziorem (Pokhara Lake), gdzie małe łódki zabierają turystów na wyspę ze świątnynią La Barahi.
My na rejs się nie zdecydowaliśmy, jednak Ci co byli piszą o tym rejsie tak: 一個 位於費娃湖 中間的小島 其上面有 尼泊爾古廟 這古廟是尼泊爾當地人的信仰中心 他們搭船過來 排隊脫鞋進入祭拜 並且當作結婚典禮的重要據點…

2019-03-31 09:13:29

2019-03-31 09:12:18

Zdjęcie z internetu - autor nieznany
Dzień 1
Raj, którego poznaliśmy 2 lata temu, był naszym nepalskim kontaktem. Koordynował nasz przylot, zarezerwował nam lokalny lot, przywiózł z lotniska, a na koniec przenocował w hotelu którym zarządza.
Raja umówił nam też trzech tragarzy oraz samochód, który miał nas zawieźć na początek naszego trekingu.

2019-03-31 06:15:04

2019-03-31 06:50:08
...miał, ale nie dowiózł, bo się po 10km zepsuł. Więc musieliśmy poczekać.
W ciągu kilku minut zaroiło się od miejscowych. Jeden z nich przyniósł Kasi silnik. Nie wiemy, czy tutaj w ten sposób się oświadcza. Mieliśmy szczęście bo po kilkunastu minutach nasz przewodnik złapał jakiś wolny samochód i po przepakowaniu pojechaliśmy dalej.

2019-03-31 08:03:03

2019-03-31 07:55:58

2019-03-31 08:14:06

2019-03-31 07:57:39

2019-03-31 08:16:54

2019-03-31 08:17:27
W końcu dotarliśmy do punktu kontrolnego w Birethani, gdzie rozpoczęła się trasa naszego trekingu.
Trzeba było pokazać nasze zezwolenia i mogliśmy ruszać. Z wykresu, który wisiał na 'posterunku' dowiedzieliśmy się, że tutejszy treking z roku na rok jest coraz popularniejszy. Znalazła się też informacja o zakazie posiadania na terenie parku dronów bez zezwolenia.

2019-03-31 09:26:25

2019-03-31 09:27:21

2019-03-31 13:09:17
Trasa rozpoczęła się nieciekawą dosyć zakurzoną drogą, jak do żwirowni. Potem zamieniła się w węższą scieżką, między kolejnymi małymi wioskami. Na początkowym etapie kolejne wioski i punkty w których można się napić i zjeść mijaliśmy dosłownie co 20 minut. Jakkolwiek zasięg sieci komórkowej od razu się zgubił. Pojawiał się na trasie od czasu do czasu co sygnalizowały przychodzące grupami wiadomości na WhatsAppie :)

2019-03-31 14:07:29

2019-03-31 14:02:01

Pełne Menu z pierwszego punktu w którym się zatrzymaliśmy.
Niestety prognozy pogody się spełniły i zaczęło kropić. Na szczęście byliśmy jakieś 100m od wioski Tikhe Dhunga. Schowaliśmy w pierwszym Tea House.
Deszcz w ciągu kilku minut przerodził się w burzę z gradem, a metalowy dach tylko potęgował hałas spadających kulek gradowych.
W czasie dwugodzinnego przymusowego postoju nasz przewodnik Jeet (dżid) już prawie zdecydował, że zostajemy w Tikhe Dhunga na nocleg, ale po tylu miesiącach przygotowań byliśmy tak spragnieni wędrówki, że przekonaliśmy go, że ruszamy jak tylko skończy z padać, by zgodnie z planem przenocować w Ulrei.

2019-03-31 16:04:13
Między Tikhe Dhunga a Ulrei znajdują się legendarne schody. Czytaliśmy o nich w każdej relacji z trekingu na ABC. Podobno jest ich tu ok. 3000 i na odcinku 1800 metrów wznoszą się na 550m w górę. Nie wiem jaka siła nas napędzała, ale idąc powoli, obserwując okolicę i robiąc zdjęcia po godzinie byliśmy w Ulrei. Nikt nawet nie był specjalnie zmęczony. Czyli nie takie te schody straszne - byle po nich nie biegać.

2019-03-31 17:05:20

2019-03-31 17:07:32

2019-03-31 17:08:26

2019-03-31 17:11:10

2019-03-31 17:14:41

2019-03-31 17:31:01
W Ulrei z dachu naszej rezydencji po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć szczyt 8 tysięcznika, u którego podnóża mieliśmy stanąć 5 dni później. Wieczorem było dosyć mglisto i pochmurno, ale rano przywitała nas piękna pogoda. Taki schemat powtarzał się na naszej wycieczce praktycznie każdego dnia.
Na koniec pierszego dnia, radość jakbyśmy zdobyli Everest :)

2019-03-31 17:44:40

2019-03-31 17:45:54

Duże okno ponad schodami to nasze!

Kominak przy, którym można wysuszyć ubrania.

Dal Bhat - power 24 hour, no toilet no shower
Dzień 2
Następnego dnia, śniadanie zażyczyliśmy sobie zjeść na tarasie :)
Odcinek zaplanowany na dzień drugi nie był ani zbyt długi, ani zbyt strony, także mogliśmy nigdzie się nie spieszyć. Tym bardziej, że trasa drugiego dnia rozpoczynała się schodami.

2019-04-01 07:31:45

2019-04-01 08:13:57

2019-04-01 09:00:38

2019-04-01 09:16:11

2019-04-01 09:16:39
Kupowanie owoców od lokalnych sprzedawców na trasie, to coś co powinniśmy robić częściej. Owoce były tańsze niż później w Katmandu i zawsze smaczne.
Lekko w górę, lekko w dół. Mostek, wodospad. 100 razy czytaliśmy, że podstawa to iść powoli, więc oprócz tego, że wstawaliśmy wcześnie to po drodze nigdy się nie spieszyliśmy. Być może dlatego, nikt z nas nie ucierpiał na chorobę wysokościową. Wczesne wstawanie miało jeszcze jedną zaletę - zawsze zdążyliśmy przed deszczem.

2019-04-01 09:18:55

2019-04-01 10:11:04

2019-04-01 09:50:28

2019-04-01 10:24:08
Tuż przed dotarciem do Nangethani przekraczamy magiczną granicę 2500m. Od teraz jesteśmy powyżej Rysów. Mamy już za sobą ok. 2/3 odcinka przeznaczonego na dziś więc przed ruszeniem dalej mała przerwa na kawę.

2019-04-01 10:55:13

2019-04-01 11:29:10
Ghorepani wita nas bramą i posterunkiem kontrolnym. Mamy za sobą 900m podejścia, ale musimy zrobić jeszcze 100m, bo nasz hotel (tak można tym razem napisać) jest w drugiej części wioski - za wzgórzem. Dodatkowy wysiłek zaprocentował widokiem na ścianę ośmiotysięczników.
Czekając na niezbędne pieczątki zauważamy, że nie wszyscy turyści idą w butach trekingowych :)

2019-04-01 12:26:52

2019-04-01 12:28:20

2019-04-01 12:30:49

2019-04-01 12:44:56

2019-04-02 07:08:05
Dzień 3
To był długi dzień, bo na Poon Hill wyrusza się ok. 5 nad ranem, żeby zdążyć na wschód który następuje ok. 6:15
Trasa na Poon Hill to ok. 3km i 350m do góry po kamiennych schodach.

2019-04-02 05:41:23

2019-04-02 05:46:17

2019-04-02 05:50:17

2019-04-02 05:58:14

2019-04-02 06:03:04

2019-04-02 06:19:54

2019-04-02 06:08:13

2019-04-02 06:24:56
Kiedy ludzie orientują się, że już nic więcej się nie wydarzy, wszyscy tą samą drogą wracają na śniadanie :)

2019-04-02 06:51:20

2019-04-02 06:47:09

2019-04-02 07:40:43
Po śniadaniu ruszamy dalej. Dziś generalnie tracimy wysokość, ale to nie znaczy, że nie było odcinków pod gorę. Kawałek za Gorepani mamy Himalajskie połoniny z otwartym widokiem na ośnieżone szczyty.

2019-04-02 08:36:16

2019-04-02 08:37:06

2019-04-02 09:32:31

2019-04-02 08:37:35
Góra, która ładnie się prezentuje w tle to Annapurna South (7219m), główna Annapurna (8091m) jest nieco z tyłu i z tego miejsca wydaje się niższa niż szczyt na pierwszym planie.

2019-04-02 09:03:20

2019-04-02 09:09:01
Na tym etapie wędrówki, śniegu generalnie nie ma. Tylko miejscami, w cieniu można trafić na jakieś resztki.
Droga do Tadapani gdzie będziemy jeść lunch prowadzi głównie w dół, wzdłuż rzeki.
Nie mam tego na zdjęciach, ale na tym odcinku zauważyliśmy ciekawy sposób prowadzenia kabla elektrycznego - na długim kawałku leżał po prostu w korycie rzeki :)

2019-04-02 09:37:50

2019-04-02 09:49:48

2019-04-02 10:15:57

2019-04-02 10:37:18

2019-04-02 10:37:28

2019-04-02 10:46:14

2019-04-02 11:22:11

2019-04-02 11:29:58
Chwila przerwy w Tadapani, oraz widok na witrynę, żeby ocenić co jest produktem pierwszej potrzeby na szlaku.

2019-04-02 12:24:11

2019-04-02 12:41:31

2019-04-02 12:47:57
Jeet w swoim żywiole czyli w Kuchni :)
Nasz plan zakładał, wynajęcie trójki porterów, których zadaniem była pomoc w niesieniu bagażu. Jednak Jeet pomimo, że zatrudniliśmy go jako portera od początku wziął na siebie rolę przewodnika. Organizował wszystkie miejsca do spania i zajmował się naszym wyżywieniem.

2019-04-02 13:03:39
Przez Jeeta (a może dzięki niemu), mieliśmy bardzo mały kontakt z lokalną obsługą, bo on był naszym pośrednikiem.
Zaobserwowaliśmy,że na szlaku ABC jest to normalne. Przewodnik przyprowadzający swoją grupę (nawet jeśli to była grupa jedno lub dwu osobowa) przynosił menu, przyjmował zamówienia, uzgadniał godziny posiłków i przynosił jedzenie, a potem również zbierał opłatę za posiłek, po czym rozliczał się z właścicielami lokalu.
Niestety przez to, że byliśmy prowadzeni przez Jeeta nie wiemy czy w mniejszych lokalach, stojących nieco bardziej na uboczu szlaku, ceny były podobne i czy one również uczestniczyły w zmowie cenowej.

2019-04-02 13:21:21

2019-04-02 14:05:33
Ciekawym zwyczajem jest to, że główny posiłek (nazwijmy go obiadokolacją) we wszystkich miejscach na szlaku należało zamówić do 16 a był wydawany na 18 - chodzi o oszczędność paliwa do gotowania. Wszystkie posiłki dla turystów, którzy nocują w danym miejscu przygotowywane są jednocześnie. Porcje przygotowane są wg. zamówień i dzięki temu oszczędzany jest opał.
Tymczasem docieramy do Chule. Bardzo przyjemny nocleg. Długi budynek mieszkalny, przestronna świetlica, a między nimi wielki równy plac, który mógłby służyć za boisko Popołudnie było ciepłe. Przyzwoity prysznic. Bez tłoku.
Wieczorem rozegraliśmy partię Osadników z Catanu. Kasia i Maskota markotni, bo czują, że przegrają :)

2019-04-02 14:11:13

2019-04-02 16:30:36
Dzień 4
Z Chuile ruszyliśmy najpierw w dół, potem mostem przez rzekę i dalej w kierunku Chomrong

2019-04-03 08:33:51

2019-04-03 08:44:51

2019-04-03 09:00:11

2019-04-03 09:07:03

2019-04-03 09:11:33

2019-04-03 10:00:42

2019-04-03 10:05:08

2019-04-03 10:09:59

2019-04-03 10:31:27

2019-04-03 10:38:45

2019-04-03 10:39:05

2019-04-03 10:39:45

2019-04-03 10:41:54

2019-04-03 10:50:41
Chomrong to ostatnia miejscowość na pętli 5 dniowego trekingu na Poon Hill. Dla nas to jednak tylko kolejny przystanek.
Tutaj zatrzymujemy się na małą kawę i żeby odciążyć naszych porterów zostawiamy niepotrzebne rzeczy. Wrócimy po nie za 3 dni.
Idąc z Chhomrong na północ wkracza się na teren zwany Sanktuarium Annapurny. Od tego miejsca droga nie ma już odgałęzień i prowadzi prosto (co nie znaczy płasko) pod ABC.

2019-04-03 11:12:46

2019-04-03 11:58:00

2019-04-03 11:59:32

2019-04-03 12:27:47

2019-04-03 12:34:16

2019-04-03 12:35:35

2019-04-03 12:37:36

2019-04-03 12:44:08

2019-04-03 12:59:41

2019-04-03 13:09:26
Widok na wciśniętą między górami dolinę, którą prowadzi trasa pod ośmiotysięczniki. Idąc na północ będziemy trawersować zbocza widoczne po lewej stronie zdjęcia.
Nocujemy w Sinua

2019-04-03 17:46:42

2019-04-04 06:48:41

2019-04-04 07:22:43

2019-04-04 07:26:26
Dzień 5
Rano ruszamy w kierunku Deruali , które jest naszym dzisiejszym celem.

2019-04-04 08:02:56

2019-04-04 08:03:46

2019-04-04 08:16:46
Mijamy kolejne małe osady.

2019-04-04 08:50:03

2019-04-04 08:53:58

2019-04-04 09:06:14
Na tej wysokości (ok. 2500m) jest jeszcze sporo zieleni. Trasa nie jest w żaden sposób trudna, jednak na zmianę wchodzimy w górę, by za chwilę zejść.

2019-04-04 09:13:04

2019-04-04 09:55:08
Doovan 2505

2019-04-04 10:00:52

2019-04-04 09:59:08

2019-04-04 10:01:30

2019-04-04 10:02:00

2019-04-04 10:03:01

2019-04-04 10:14:42
Podstawa to poruszać się powoli...

2019-04-04 10:17:46

2019-04-04 10:19:13

2019-04-04 10:19:28

2019-04-04 10:25:32

2019-04-04 11:38:45
...w kierunku Himalaya Hotel

2019-04-04 11:54:15

2019-04-04 11:57:42

2019-04-04 11:53:35

2019-04-04 11:58:18

2019-04-04 12:01:17

2019-04-04 12:07:10

2019-04-04 12:31:08
końcówkę pokonujemy po śniegu

2019-04-04 13:21:29

2019-04-04 13:32:30

2019-04-04 13:33:00

2019-04-04 13:47:09
W końcu docieramy do Deruali. Zapamiętaliśmy je jako miejsce gdzie potwornie zmarzliśmy.
Popełniliśmy błąd taktyczny polegający na wzięciu prysznica. Woda była ciepła, ale wokół było tak zimno, że po wyjściu z niego nie udało nam się już rozgrzać. Włożyliśmy na siebie chyba wszystko, ja miałem 3 pary skarpetek, polar, puchówkę, ale mimo to nie udało nam się już rozgrzać do wieczora.
Na zdjęciu urządzenia, które zapewniają internet w Deurali i następnych bazach.

2019-04-04 13:51:31

2019-04-05 06:42:25
Dzień 6
Najważniejszy dzień naszej wyprawy - podejście pod Annapurnę i powrót na nocleg do Machhapuchhre Base Camp
Na początek mijamy tabliczkę, ostrzegającą przed lawinami. Nie wiem z czego miałaby się tam lawina zrobić, ale nasz Jeet był tym na tyle przejęty, że wyruszyliśmy już o 6:30, żeby zdążyć przed słońcem, które miało roztapiać śnieg i powodować lawiny.

2019-04-05 06:45:22

2019-04-05 06:51:52

2019-04-05 07:16:25

2019-04-05 07:18:14

2019-04-05 07:20:32
Porterzy wracający spod Annapurny...

2019-04-05 07:25:06
... oraz turyści dopiero co zmierzający pod górę ...

2019-04-05 07:42:37

2019-04-05 07:42:44
... i jeszcze trochę ....

2019-04-05 07:51:38

2019-04-05 08:29:31

2019-04-05 08:28:00

2019-04-05 08:41:23

2019-04-05 08:41:39
i już prawie jesteśmy
Annapurma (8091) (biała po lewej), Tharpu Chull - nieośnieżony (5695) i Machhapuchhre Base Camp pod nim.
Na powiększonym fragmencie można zobaczyć dwójkę ludzi schodzących z ABC.

2019-04-05 08:47:57

2019-04-05 08:45:40

2019-04-05 08:49:27
W Machhapuchhre Base Camp będziemy dziś spali, jednak teraz tylko mała przerwa, zostawimy bagaże i całkiem na lekko pójdziemy na ABC.
Tak wygląda nasz ostatni odcinek widziany z MBC. Na szlaku widać chyba wciąż tę samą dwójkę co wcześniej. Jeet pilnuje, żeby nam niczego nie zabrakło, ale nam potrzeba tylko kawy.

2019-04-05 08:49:41

2019-04-05 08:52:21

2019-04-05 08:55:51

2019-04-05 09:05:18

2019-04-05 09:17:35

2019-04-05 09:23:24
Po drodze wszystkim dopisują humory, bo pogoda się zrobiła przepiękna. Na niebie ani jednej chmury, lekki mróz.

2019-04-05 09:47:58

2019-04-05 09:56:11

2019-04-05 09:56:43

2019-04-05 10:16:49

2019-04-05 10:17:40

2019-04-05 10:20:53

2019-04-05 10:36:22

2019-04-05 10:39:20

Wyjątkowe ujęcie Fish Tail :)

2019-04-05 10:41:06
Warto spojrzeć za siebie. Za naszymi plecami w całej okazałości prezentuje się Fish Tail - święta góra, na którą nie wolno wchodzić.

2019-04-05 10:41:26

2019-04-05 10:41:42

2019-04-05 10:43:58
Nasi porterzy bez plecaków też są szczęśliwi :)

2019-04-05 09:46:10

2019-04-05 11:04:32

2019-04-05 11:09:18

2019-04-05 11:14:58

2019-04-05 11:15:40
W końcu wszyscy razem stajemy pod tablicą witającą na ABC.

2019-04-05 11:39:27

2019-04-05 11:42:27

2019-04-05 11:43:40
To co było naszym szczęściem niekoniecznie dotyczyło ekipy, która dotarła 15 minut po nas. Na naszych oczach kotlina zasnuła się chmurami. Pokręciliśmy się trochę po zasypanym obozie i nie czekając aż pogoda bardziej się załamie ruszyliśmy w drogę powrotną.

2019-04-05 12:00:40

2019-04-05 12:04:03

2019-04-05 12:05:52

2019-04-05 12:05:10

2019-04-05 12:08:22
W tym miejscu smutna informacja. Ze względu na wyjątkowe opady śniegu i lawiny które zeszły obóz na ABC został kompletnie zniszczony - podobno 2 tygodnie przed naszym przybyciem. W całym ABC pozostał tylko kawałek jednego Guest Housu do którego można wejść przez dziurę w ścianie i napić się kawy.
Zostawiliśmy ślad po naszym przybyciu.

2019-04-05 12:43:48

2019-04-05 12:19:06

2019-04-05 12:26:13

2019-04-05 12:12:53

2019-04-05 12:45:31

3001-01-01 01:01:01
Jeszcze kilka zdjęć, ale trzeba wracać, bo nie wiadomo co się będzie działo z pogodą.

2019-04-05 12:11:11

2019-04-05 12:46:09

2019-04-05 12:48:05

2019-04-05 12:49:30

2019-04-05 13:36:04
Wracamy cały czas ciesząc się z tego jak bardzo nam się udało trafić z pogodą na ABC.
Niestety na własnej skórze przekonujemy się co to znaczy, zapomnieć się posmarować kremem od słońca na 4000m
W MBC na obiad przepyszne zapiekane ziemniaczki w stylu Austriackiego "Tiroler Gröstl"

2019-04-05 13:55:32

2019-04-05 14:01:58

2019-04-05 14:09:49

Nocleg na 3800m - złoty, a skromny.
Jeszcze jeden rzut oka na Annapurnę. Widzimy, że pomimo tego, że my jemy już obiad, to kolejne grupy dopiero idą.

2019-04-05 15:26:42

2019-04-05 15:27:11
Dzień 7
Wracamy. Oczywiście wychodzimy bardzo wcześnie, bo Jeet nie chce, żeby nas zasypała lawina.

2019-04-06 06:46:07

2019-04-06 06:47:28
1600m w dół robi różnicę w krajobrazie. Zaczeliśmy dziś na lodowej pustyni, kończymy w dżungli.

2019-04-06 08:29:43

2019-04-06 09:10:52
Największą wadą dnia 7go jest to, że idziemy dokładnie po trasie, którą tu wchodziliśmy, bo niestety nie ma innej drogi. Potęguje to uczucie powrotu - choć przed nami jeszcze kilka dni trekingu. Zdjęcie z lądowiskiem helikoptera też już było :)
Nocujemy w Bhanuwa, w którym wcześniej zatrzymaliśmy się na ostrą zupkę. Ostanie pół godziny idziemy w deszczu. To pierwszy raz kiedy tak naprawdę mieliśmy możliwość zmoknąć.

2019-04-06 09:14:21

2019-04-06 11:48:31

2019-04-07 07:06:15

2019-04-07 07:06:06

2019-04-06 13:55:21

2019-04-06 18:55:46
Dzień 8
Z Bhanuwa jest świetny widok na Chomrong i dolinę poniżej. Początek naszej drogi biegnie nadal tą samą trasą którą już szliśmy i wiemy co to oznacza.

2019-04-07 06:35:00

2019-04-07 07:42:11
Najpierw kawałek w dół....

2019-04-07 07:59:00

2019-04-07 08:01:07
... a za wiszącym mostem prosto pod wielką górę...

2019-04-07 08:32:01

2019-04-07 08:34:52
Medlujemy się na punkcie kontrolnym, żeby władze wiedziały, że się nie zgubiliśmy.

2019-04-07 08:43:15

2019-04-07 08:45:52
Przed samym szczytem Chomrong mijamy coś, czego długo nie mogłem odżałować. Lokal który reklamował się posiadaniem prawdziwego ekspresu do kawy. Niestety nie zatrzymaliśmy się tam.

2019-04-07 08:47:34

2019-04-07 08:54:03
W najwyższym punkcie Chhomrong odebraliśmy z depozytu nasze pozostawione bagaże. Od tego miejsca nasz treking ponownie odbywa się drogą, którą nie szliśmy wcześniej.

2019-04-07 09:04:36

2019-04-07 09:35:51

2019-04-07 09:37:36

2019-04-07 09:57:58
Jedną z atrakcji był najdłuższy w okolicy wiszący most, oddany do użytku kilka miesięcy temu. Podobno skrócił on naszą dzisiejszą wędrówkę o conajmniej dwie godziny, kilka kilometrów i jedno duże podejście

2019-04-07 10:08:01

2019-04-07 10:28:47

2019-04-07 10:31:44

2019-04-07 10:32:52

2019-04-07 10:33:50

2019-04-07 10:34:19

2019-04-07 10:42:18

2019-04-07 10:49:07
Dalej kilkoma mniejszymi i większymi mostami, wzdłuż rzeki, najpierw płasko a potem pod górę kierujemy się do Landruk.
Na zdjęciu przykład radosnej twórczości kartograficznej miejscowych Nepalczyków.

2019-04-07 11:20:55

2019-04-07 11:26:23

2019-04-07 11:32:01

2019-04-07 11:40:22

2019-04-07 11:49:08

2019-04-07 12:15:35
Czasami warto odwrócić się za siebie, żeby zobaczyć skąd przyszliśmy.

2019-04-08 05:55:58
Nasz Tea House w Lundruk okazał się całkiem komfortowy. Miał tylko jedną wadę - był na samym końcu wioski - na samej górze. Wydawało się, że Jeet już nigdzie się nie zatrzyma, a mijaliśmy po drodze kilka dobrze wyglądających miejsc.
Jednak można było się tu spokojnie ogolić, przeprać, choć o ciepłą wodę trzeba było powalczyć. Za to na tym etapie wycieczki ciepła woda była już darmowa. Podobnie jak możliwość podładowania telefonu.t...

2019-04-08 06:01:03
Dzień 8
Ruszamy trawersem, lekko pod górę. Na tym odcinku zdjęcia robimy za siebie, bo od tego co widać nie da się oderwać wzroku.

2019-04-08 07:22:06

2019-04-08 07:22:53

2019-04-08 07:41:30

2019-04-08 08:10:18

2019-04-08 08:24:23

2019-04-08 08:45:38
Ciekawa obserwacja - kiedy Nepalczycy spotykają się na trasie i rozmawiają ze sobą, cały czas utrzymują uścisk ręki. Puszczają dopiero kiedy skończą rozmawiać i idą w swoje strony.
Tymczasem my powoli kierujemy się grzbietem na Dhampus gdzie czeka nas ostatni nocleg przed powrotem do cywilizacji.

2019-04-08 10:54:01

2019-04-08 08:52:32

2019-04-08 10:26:29

2019-04-08 11:56:42

2019-04-08 12:02:32

2019-04-08 13:30:52
Rano chmury na kilka minut odsłaniają góry i mamy ostatnią okazję by z tarasu naszego "pensjonatu" podziwiać Annapurnę i Fish Tail. Przegapilibyśmy to bo było ok. 6:30 rano, ale Jeet nas zawsze budził jak rano był ładny widok.

2019-04-09 06:58:36

2019-04-09 06:59:46

2019-04-09 07:04:13

2019-04-09 07:08:44
Po śniadaniu, ostatnie 500m w dół, do doliny gdzie samochód zabierze nas do Pokhary.

2019-04-09 09:05:01

2019-04-09 09:13:04

2019-04-09 09:14:51
W dolinie trwa narodowa inwestycja. Budowa nowej drogi, która docelowo ma pozwolić przejechać przez cały Nepal, a potem dalej na północ do Chin. Z tej wysokości widać jak niewiele przestrzeni życiowej mają tutaj ludzie wciśnięci między dwie wielkie góry.
Po lewej nowo budowana droga, po prawej rozjeżdżone pola, którymi puszczono tymczasowy dojazd.

2019-04-09 09:17:50

2019-04-09 09:28:09

2019-04-09 09:28:23
Dolina zamieniona w jeden wielki plac budowy. Czekamy na samochód co wykorzystują Panie próbujące sprzedać
nam ozdoby. Wiemy, że jeśli kupimy jedną to się od nich nie odpędzimy.

2019-04-09 10:19:55

2019-04-09 10:20:39
Na koniec kilka luźnych widoków z Katmandu.

2019-04-09 19:39:23

2019-04-10 12:35:20

2019-04-10 14:51:03

2019-04-10 15:02:05

2019-04-10 15:34:52

2019-04-10 16:57:35

2019-04-10 17:04:39

2019-04-10 17:09:25

2019-04-11 09:35:30

2019-04-11 09:45:10

2019-04-11 09:58:23

2019-04-11 09:59:38

2019-04-11 10:16:49

2019-04-11 10:11:08

2019-04-11 10:20:22

2019-04-11 10:21:51

2019-04-11 10:22:35

2019-04-11 10:29:26

2019-04-11 10:29:40

2019-04-11 10:50:56

2019-04-11 10:51:45

2019-04-11 11:03:04

2019-04-11 11:04:46

2019-04-11 11:09:17

2019-04-11 11:24:15

2019-04-11 11:25:23

2019-04-11 11:31:23

2019-04-11 11:47:46

2019-04-11 11:53:29

2019-04-11 12:00:15

2019-04-11 12:29:12

2019-04-11 12:30:45

2019-04-11 13:06:06

2019-04-11 15:37:44

2019-04-11 15:39:47

2019-04-12 10:07:34

2019-04-12 10:47:03

2019-04-12 11:16:38

2019-04-12 11:11:59

2019-04-12 11:17:24

2019-04-12 11:19:06

2019-04-12 11:56:34

2019-04-12 13:10:41

2019-04-12 14:31:51

2019-04-12 15:20:22

2019-04-12 15:29:20

2019-04-12 17:00:22
Jeśli dotarłeś do tego miejsca, to wypada tylko pogratulować cierpliwości i dobrego łącza internetowego. Jeśli zaciekawiliśmy do odwiedzenia Nepalu, to bardzo nam miło :)